sobota, 27 grudnia 2014

Semilac - My Love #26 na naturalnych paznokciach

Hej



Pierwszy wpis po świętach, a w nim troszkę na temat mojej nowości, jaką są lakiery hybrydowe Semilac.
O tych lakierach jest ostatnio bardzo głośno i wcale się nie dziwię. Hybrydy nie są mi obce, ponieważ miałam je wcześniej na swoich paznokciach 2 razy i byłam bardzo zadowolona. Wcześniej robiłam je u kosmetyczki. Jednak u mnie to jest totalnie nieopłacalne bo moje paznokcie rosną jak oszalałe. Musiałam co 10 dni biegać na zmianę hybrydy. Co oczywiście wiązało się z kosztami itd. Pomyślałam że przecież 3 lata zajmowałam się stylizacją paznokci i pewnie dam radę żebym sama sobie je robiła ;)
I tak się stało.
Chcecie się dowiedzieć więcej to zapraszam do czytania dalej.

środa, 17 grudnia 2014

Makijaż Sylwestrowy - krok po kroku

Hej


Jak tam? macie już pomysły na makijaże Sylwestrowe ?
Jeśli nie, to dzisiaj pierwsza moja propozycja makijażu właśnie na imprezę Sylwestrową. Mam ogromną słabość do makijaży w fioletach ;). Użyłam do jego wykonania między innymi paletki z My Secret (Natural Beauty party time). Jestem bardzo zaskoczona jej jakością oraz pigmentacją cieni.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Makijaż cieniami z paletki Khroma

Hej


Po dość długiej przerwie wracam do blogowania. Mam nadzieję że teraz już nie będę znikać ;)
Czekałam na nowe oświetlenie (mam nadzieję że widać różnicę). A myślę, że będzie jeszcze lepiej bo czekam na białe tło do zdjęć.



wtorek, 25 listopada 2014

Lovely Sculpting 3 color pressed powder - Jestem na tak !

Witajcie !



Miałam mały przestój w blogowaniu. Najpierw dopadło mnie ostre przeziębienie :/ a następnie zaczęliśmy z mężem mały remont. Z braku czasu nie miałam kiedy dodawać wpisów. Nareszcie mam pokój w którym jest jasno (a raczej biało) i super się w nim robi zdjęcia. Teraz tylko tło i lampa i połowa sukcesu :). Mam też swoją wymarzoną toaletkę (malm z Ikea). Może kiedyś Wam pokażę jak to teraz wygląda.

A dzisiaj wpis na temat nowości jaka pojawiła się jakiś czas temu w Rossmannie.
Jest to trio od Lovely, które składa się z bronzera(SUN), pudru(MATTE) oraz rozświetlacza(SHINE).
Używałam go może dwa razy, więc recenzja to nie będzie ;).  Ale można to nazwać "pierwszym wrażeniem" (a raczej drugim).


 Z tyłu możecie zauważyć etykietę, na której jest rysunek oraz opis jak używać każdego z tych kolorów. Myślę że całkiem to fajne :)


Coś co także mi się podoba to opakowanie, które jest duże i dość solidne jak na tak tani produkt.

Musze przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona a w szczególności rozświetlaczem. Jest lekko różowy, ale na skórze tego nie widać. Daje piękna taflę na twarzy bez drobinek. Trzeba uważać, ponieważ można z nim przesadzić. Co do bronzera to też jestem zadowolona. Jest dobrze napigmentowany i nie ma drobinek. Posiada satynowe wykończenie i jest w delikatnie ciepłym kolorze, ale nie jest pomarańczowy. Co do purdu to mam mieszne uczucia. To jest puder który niby ma być matujący a nie jest. Ja mam skórę tłustą i na niej sobie nie poradził. To co może być też minusem, to zapach który do przyjemnych nie należy a raczej jest chemiczny. Na szczęście nie pachnie intensywnie.


Dość ciężko go zdobyć. Ja przeszłam się po kilku Rossmannach w moim mieście. Dopiero przypadkiem w jednym z nich znalazłam. Został tylko jeden i oczywiście bez chwili zawahania wrzuciłam do koszyka. 


Jak widzicie na swatchach pigmentacja zacna.
Ja polecam ten kosmetyk, bo w jednym miejscu mamy 3 produkty i to na plus.

Cena: ok 15zł
Dostępność: Rossmann
Pojemność: 15g

Następnym wpisem będzie makijaż i tam będziecie mogły zobaczyć go w akcji.


Do następnego razu
Marta

czwartek, 13 listopada 2014

Makijaż w jesiennych barwach

Hej



Wczoraj zasiadłam bez żadnego pomysły na makijaż ;) 
To był totalny spontan
Ale ja lubię takie makijaże spontaniczne, bo takie wychodzą mi najlepiej. Jako że mamy jesień za oknami to i na moich oczach będzie jesiennie :) Moja cera już w miarę możliwości wygląda ok i mam nadzieję, że teraz będzie pojawiać się więcej makijaży.


Opis kroków
  1. Na całą powiekę górną i dolną aplikuję bazę pod cienie (Zoeva matt)
  2. Łuk brwiowy pokrywam pigmentem (Mac naked).
  3. Następnie w wewnętrznym kąciku oka nanoszę żółty matowy cień z paletki (MySecret hot colors).
  4. W środek powieki ruchomej wklepuję na mokro cień (Kobo 206 copper).
  5. Zewnętrzny kącik powieki górnej i dolnej pokrywam pigmentem (Coastal Scents deep russet).
  6. Wszytko dokładnie rozcieram tak, aby nie było widocznych granic.
  7. Wolną przestrzeń na dolnej powiece w wewnętrznej jej części zaznaczam pigmentem (Inglot 84).
  8. Linię rzęs lekko przyciemniam matowym, ciemnym brązem (Miyo 08 coffee).
  9. Linię wodna oka rozjaśniam matową kredką (MySecret 19 nude).
Gotowe


Mam nadzieję że taka kolorystyka i taki makijaż się Wam spodoba :)
Do jego wykonania używałam kilku nowych kosmetyków
Między innymi podkład Dr Irena Eris Provoke matt oraz trio z firmy Lovely Sculpting powder. Swoją drogą już teraz Wam powiem, że jestem zadowolona. Miałam też okazję dzięki dobrej duszyczce Madzi (jej blog) wypróbować znany Wam pewnie korektor Collection fair 01. I moim zdaniem jest o niebo lepszy od Nyx HD bo nie włazi w zmarszczki.
Ale o tych kosmetykach w innym wpisie ;).

Użyte kosmetyki

Twarz
podkład Dr Irena Eris Provoke matt 210 ivory
korektor Collection 01 fair
puder Trio Lovely Sculpting powder 
bronzer Trio Lovely Sculpting powder 
rozświetlacz Trio Lovely Sculpting powder
róż Bell Pocket 2 skin rouge 051

Oczy
baza Zoeva matt 
cienie Kobo #206 copper, Miyo #08 coffee, MySecret hot colors
pigmenty Coastal Scents deep russet, MAC naked, Inglot AMC #84
kredka MySecret satin touch kohl #19 nude
tusz Wibo growing lashes
rzęsy Ardell Demi Wispies

Brwi i usta
brwi paletka Revolution medium dark
usta Golden Rose velvet matte #02


Do następnego razu
Buzzziaki 
Marta <3

poniedziałek, 10 listopada 2014

Moje włosy - wypadanie, pielęgnacja ...

Cześć

Dzisiaj zaproszę Was na wpis, którego głównym tematem będą włosy. 
 Moje włosy są grube, bardzo długie z tendencją do lekkiego kręcenia oraz przetłuszczania przy nasadzie. Nigdy nie miałam z nimi większych problemów prócz puszenia. Strasznie tego w nich nie lubię, ale włosów się nie wybiera ;).

Tutaj na zdjęciu włosy wyprostowane delikatnie 

Jakieś 2 miesiące temu zaczęły się moje problemy z włosami. Najgorsze było to, że zaczęły potwornie wypadać. Dosłownie po lekkim przeczesaniu włosów szczotką było ich masę na tej szczotce. Byłam załamana totalnie i nie wiedziałam co się dzieje :/. Kilka nocy przepłakałam z bezsilności i strachu o moją czuprynę. Do tego boli mnie skóra głowy (może cebulki). Nie mam pojęcia co było i jest tego powodem. Wszystkie badania hormonów jakie zrobiłam wyszły w normie. Dodam że choruję na niedoczynność tarczycy od 2 lat, jednak to nie jest powód moich problemów z włosami.
Po ok 3 tyg ciągłego wypadania byłam tak załamana, że postanowiłam na własną rękę spróbować dostępnymi na rynku środkami walczyć o moje kosmyki. Dodam że byłam u dwóch dermatologów oraz trychologa i niestety nic po tych wizytach nie wynikało. Przepisywali mi jakieś dziwne specyfiki po których kompletnie nic się nie działo. Podczas zakupów w SuperPharm zobaczyłam, że ampułki Radical Med są w promocji za 25zł (normalna cena to ok40zł). Postanowiłam wypróbować, ale nie liczyłam tak na prawdę na nic konkretnego. Zakupiłam też tabletki Biotebal które też moim zdaniem bardzo mi pomogły.

Ampułki Radical Med - kuracja przeciw wypadaniu włosów


Muszę Wam powiedzieć że po pierwszym opakowaniu zero efektów. Lekko się już zaczęłam stresować że to nic nie pomoże. Postanowiłam się nie poddawać i kupiłam kolejne opakowanie. Dodam że ampułek jest 15 i dołączony jest do nich aplikator. Zapach jest moim zdaniem przyjemy, ziołowy. Po aplikacji lekko wmasowuję płyn we włosy. Nie zostawia tłustej warstwy na włosach, co moim zdaniem jest ważne. Po drugim opakowaniu zauważyłam efekty :)


Jedna ampułka mieści 5ml produktu z biokompleksem kotwiczącym włosy Pro-Hair Booster 4H.
Teraz jestem po 3 opakowaniu i włosy jeszcze troszkę wypadają, ale dowiedziałam się że może nam wypaść 40-100 włosów dziennie i to jest zupełnie normalne. Do tego mam wysyp malutkich włosków, co zobaczycie na zdjęciach :). Każdego dnia nakładam jedną ampułkę i wmasowuję. Teraz używam co drugi, trzeci dzień na zmianę z innym produktem Radical Med (koncentrat przeciw wypadaniu włosów).

Niestety ból skóry głowy pozostał i nie wiem jaki jest tego powód.
Jednak jak nie związuję ciasno włosów to go nie odczuwam. Uczucie jest takie jakby ktoś ciągnął mnie za włosy :/

Efekty
Widzicie te malutkie włoski odstające ? 
Jest ich mnóstwo na całej głowie :)
 

Mam nadzieję że po odstawieniu tych specyfików mój problem nie powróci. Nie chcę jeszcze raz tego samego przeżywać i nikomu tego nie życzę. Ciągłego strachu i tych myśli "ile mi jeszcze tych włosów wypadnie". 

Do ampułek dokupiłam też tabletki Biotebal 
W tej chwili kończę 2 opakowanie. 
Sądzę że one tez w dużym stopniu przyczyniły się do odrastania włosów.

 
Kupuję je w aptece za 23zł więc to chyba nie jest wygórowana cena.
Moje paznokcie tez uległy po nich poprawie :) Rosną jak szalone i są grube.


Pamiętajcie jednak że to co pomogło mnie nie musi pomóc Wam !


A Wy jak sobie radzicie z wypadaniem włosów ?
Może wiecie lub podejrzewacie czym spowodowany jest ból skóry głowy (cebulek?) ?

Buziaki
Marta

środa, 29 października 2014

Kosmetyki Kobo - polecam czy nie?

Hejka


A dziś wpis na temat moich kosmetyków firmy Kobo
I tak jak w tytule czy polecam czy jednak lepiej sobie odpuścić. Za chwilkę rozwieję wszelkie wątpliwości.Kosmetyki Kobo można kupić w drogerii Natura czy na stronach internetowych. Ja najbardziej ze wszystkich tych wyżej pokazanych lubię pigmenty, ale o tym poczytacie dalej.

Pigmenty - Pure Pigment
Bardzo lubię te pigmenty ponieważ mają bardzo ładne kolory oraz bardzo dobrą pigmentację. Ja posiadam dwa pyłki oraz jeden niebieski pigment.

506 Blue Mist
Mocno zmielony pyłek. 
W opakowaniu jest biały, jednak na ręce czy na powiece przepięknie mieni się na niebiesko. 
Bardzo dobrze napigmentowany nałożony na bazę pod cienie. 
Posiadam podobny pyłek z Coastal Scents, tyle że tamten jest bardziej niebieski.

505 Sea Shell
Tu jest taka sama sytuacja co przy poprzedniku. W opakowaniu biały a na powiece pięknie mieni się na różowo-brzoskwiniowy kolor. Jeden z moich ulubionych. Urozmaici nawet najzwyklejszy makijaż. 

408 S Cornflower
Cudowny i niezwykle napigmentowany. Jest całkowicie matowy i nałożony na bazę pokazuje co ma najlepszego do zaprezentowania. Bardzo często używam go do zrobienia kreski. Przy pomocy duraline zamienia się w eyeliner. Uwielbiam go i serdecznie polecam. 

Swatche


Cienie - Mono Eye Shadow
Posiadam dwa cienie zamknięte w pojemniczkach. 
Jeden matowy róż natomiast drugi to beż z różową poświatą.

131 Rosy Browin
Beżowy odcień z nutką szarości posiadający różową poświatę.
Moim zdaniem bardzo niespotykany, nietypowy kolor. Dobrze napigmentowany, jednak baza jest niezbędna aby podbić intensywność.

Cień o brudno różowym kolorze. W świetle dziennym wydaje się być matowy, jednak w sztucznym świetle widać że delikatnie połyskuje. Przyznam że nie lubię go :/. W opakowaniu kolor bardzo mi się podoba, ale na powiekach już niekoniecznie. Nałożony na bazę jest o wiele ciemniejszy niż w opakowaniu. 

Swatche


Cienie - Wkłady do paletki
Niestety nie dorobiłam się jeszcze paletki na nie :D. Musze poszukać jakiejś sensownej lub zrobię sama.
Ja posiadam 4 kolory i każdy jest totalnie inny od drugiego. Mój ulubiony z całej czwórki to copper. Piękny kolor i bardzo dobrze napigmentowany.

206 Copper
Jest to taki rudawy ? odcień. Ciężko mi go opisać. Pięknie się mieni na różowo na złoto.
Cudak z niego :) . Jak pisałam wcześniej jest to jeden z moich ulubieńców. Ma taką lekko mokrą konsystencję. Co mi bardzo odpowiada. Pięknie się łączy z innymi cieniami.

114 Aubergine
Matowy, bardzo intensywny kolor. Jak na mat to ma super pigmentację. To drugi z moich ulubieńców jeśli chodzi o cienie. Bardzo często używam go do przyciemnienia zewnętrznego kącika oka. 

107 Rosy Coral
Matowy, pastelowy róż. Powiem Wam że go nie lubię. Miał to być zupełnie inny kolor. Jak możecie zauważyć na obrzeżach tego cienia kolor jest lekko taki brzoskwiniowy. Niestety okazało się że pod tą warstwą brzoskwiniową kryje się zupełnie inny kolor :/. No trudno. Do tego nie mam pojęcia czemu bardzo śmierdzi. Nie polecam chyba że ktoś lubi takie kolory.

120 Steel Blue
Morski lekko perłowy odcień. Bardzo ładny, ale ja nie gustuję w takich kolorach. Ma dość słabą pigmentację. Na bazie jest ok jednak to nie to.

Swatche

Jeśli chodzi o cienie to tyle. Teraz pokażę Wam jeszcze dwa produkty. Będzie to nowość czyli puder brązujący sahara sand oraz podkład kremowy.


Puder brązujący
 Matt bronzing & contouring powder
sahara sand
Jest to stosunkowo nowy produkt. Zachęcona tym że jest matowy i ma chłodny kolor postanowiłam wypróbować. I powiem tak-no mnie nic nie urwało :D. Taki sobie puder do konturowania. Nie zachwycam się ale też nie mówię że jest zły. Będzie się nadawał szczególnie dla osób o jasnej karnacji. Pigmentację ma taką w sam raz i ciężko sobie nim zrobić kuku.


Podkład - Ideal cover make up
 405 Suntanned
Kupiłam go z myślą o konturowaniu na mokro. Początkowo byłam zadowolona. Po jakimś czasie stwierdziłam że ten kolor jest zbyt pomarańczowy :/ niestety. Latem kiedy skóra była opalona kolor był znośny. Zimą to kompletnie nie mój odcień. Ale to nie zmienia faktu że jako bronzer spisał się fajnie. Dobrze się rozprowadzał na skórze nie robiąc smug. Gdyby nie ten kolor to bym go używała dalej.

Swatche


I to tyle moich kosmetyków z firmy Kobo
Ogólnie jak widzicie zadowolona z nich jestem. Szczególnie z pigmentów i cieni. Ja polecam ponieważ jakościowo to bardzo dobre kosmetyki za stosunkowo niską cenę. Innych kosmetyków nie miałam, ale słyszałam że podkłady tez są ok. Czytałam na blogach że dobry jest tez korektor modeling illuminator. Kiedyś się na niego czaiłam, ale ostatecznie zrezygnowałam na rzecz korektora Nyx Hd.

Ciekawa jestem teraz Waszej opinii.

Do następnego razu
Marta

wtorek, 21 października 2014

Jesienny makijaż - INGLOT AMC 84

Cześć


Dzisiaj pokażę Wam kolejnego cudaka :) Będzie to pigment INGLOT nr 84.
Szukałam go bardzo długo, ponieważ Pani w Inglocie powiedziała że zostaje on wycofany. Niestety jak coś jest ładne i dobre w swoim działaniu to to wycofują.
Znalazłam go dopiero w Warszawie (nie nie jechałam tam specjalnie po niego) ;).
Jak większość pigmentów tej firmy ten jest boski i bardzo podobny do nr 85. Tyle że tamten ma poświatę niebieską a 84 złoto-zieloną. 

W tym makijażu użyłam zaledwie 3 kolorów. Główną rolę miał grać właśnie zielono-złoty pigment.

Sprawca całego zamieszania

Opis kroków
  1. W zewnętrznym i wewnętrznym kąciku ruchomej powieki wklepuję bordowy matowy cień z palety 120 cieni. 
  2. Ten sam bordowy cień aplikuję w zewnętrznym kąciku dolnej powieki do połowy.
  3. Pędzlem do rozcierania np Zoeva #221 dokładnie rozcieram granicę bordowego cienia.
  4. Pod łuk brwiowy nakładam beżowy cień Miyo #04 vanilla.
  5. Następnie na środek powieki górnej i dolnej wklepuję na mokro pigment Inglot #84.
  6. W sam kącik oka nakładam piękny pigment Revolution Etiquette.
  7. Przy linii rzęs rysuję kreskę żelowym eyelinerem Essence 01 Midnight in Paris. Linię wodną oka przyciemniłam tym samym eyelinerem.
  8. Tuszuję rzęsy tuszem Clinique high impact mascara.
  9. Na koniec doklejam sztuczne rzęsy.
 Gotowe

Wydaje mi się że efekt jest dość ciekawy i nietypowy.
Mam nadzieję że makijaż przypadnie Wam do gustu :)


Użyte kosmetyki
Twarz
baza rozświetlająca F&F
podkład PIERRE RENE Skin Balance cover #20
korektor NYX HD #02
puder RIMMEL Stay Matte #001
bronzer H&M gorgeous tan
róż BELL pocket 2skin #051
rozświetlacz SEPHORA rose pink

Oczy
baza ZOEVA matująca
cienie MIYO #04, paleta 120 cieni 
pigmenty INGLOT #84, REVOLUTION etiquette 
żelowy eyeliner ESSENCE black
tusz CLINIQUE high impact
rzęsy chińczyk 

Usta i brwi
brwi REVOLUTION medium dark
usta YSL Rouge Volupte #1


Info
aparat: Nikon D3100
obiektyw: moja nowość Nikon 40mm 2.8G


Do następnego razu
Marta